TUTU dla Barbie
„Mamo,
mamo uszyj mi ubranka dla lalek. Prooooooooszę” i tu piękne kocie
oczy ze Shreka :)
I
jak się nie złamać? Oczywiście, że mama uszyje. Ba! Mama uszyje
taką spódniczkę, jaką uszyła parę dni wcześniej
zleceniodawczyni - TUTU! Spódniczkę baletnicy. Dwie pieczenie na jednym ogniu – ja pozbędę się
resztek materiału, a dziecko będzie dumne, że lalka ma taką samą
spódnice jak ona.
Tiul,
och, jaki to wdzięczny materiał. Nic nie trzeba podwijać, nic się
nie strzępi, chwila moment i gotowe. Przynajmniej tak mi się
wydawało. Chciałam pójść na łatwiznę i nie podpięłam sobie
tiulu szpilkami do gumki. No... I narobiłam sobie więcej pracy, bo
zaczęło mi się wszystko rozjeżdżać. Ale jak to ja... jestem
leniem :). Radzę jednak użyć szpilek i ułatwiać sobie życie
zamiast (jak robię to ja) je utrudniać.
Wszystkie Mamy, siostry, Babcie – Ready... Steady... Go!
Potrzebny
nam prostokątny kawałek tiulu. W moim przypadku było to 15 cm
szerokości i 150 cm długości. Kawałek szerokiej czarnej gumki i
czarna nitka. Już sto centymetrów długości byłoby w sam raz na naszą tutu.
Spokojnie można użyć krótszych skrawków materiału i je do
siebie poprzyszywać. Krawędź mojej spódnicy jest przycięta na
prosto, jednak gdybym zszywała kawałki razem, zostawiłabym różne
długości. Trochę zadziornie jak wróżka (np. Dzwoneczek), ale
nadal uroczo. A gdyby okazało się, że niezbyt fajnie to wygląda,
już na końcu mogłabym wyrównać spódniczkę dookoła nożyczkami.
Szycie
jest proste. Składamy tiul na pół i szyjemy przy złożonym brzegu
prostym ściegiem, nie zabezpieczając szwu na początku i na końcu
(to ważne!). Odcinamy nitkę na takiej długości, by wygodnie nam
było ją chwycić w palce.
Chwytamy jedną z nitek i po prostu ciągniemy (jednocześnie delikatnie marszczymy drugą ręką materiał). Przez marszczenie spódnica zacznie sterczeć i zrobią się nam falbany. To cały urok TUTU!
Teraz
już tylko pozostaje doszyć nasze falbany do gumki. Ale nie moim
„szybkim” sposobem. :)
Dopnijmy
sobie materiał do gumki szpilkami. Tą krawędzią wcześniej przez
nas przeszytą. Tak na spokojnie. :)
Szyjemy
niezbyt szerokim zygzakiem, rozciągając w trakcie szycia gumkę.
Przynajmniej nic się nie popruje w trakcie wciągania lalce spódniczki przez szerokie uda. Na koniec zszywamy końce gumki razem. Maszyną
bądź ręcznie. Swoją drogą, całość można by było szyć
ręcznie. I podejrzewam, że zajęłoby to maksymalnie 5 minut
więcej.
Przez
ilość marszczeń nie ma potrzeby zszywania brzegów tiulu. Będą
totalnie niezauważalne. Nie rozchodzą się też w czasie zabawy. Po
prostu, gdzieś tam, zleją się w tej spódniczce TUTU ze sobą.
Gotowe?
Ubieramy lalę!
A
gdyby tak, tym sposobem uszyć suknię balową TUTU?
Kreatywnej pracy!
0 komentarze :
Prześlij komentarz